Wszyscy stoją na cmentarzu ubrani na czarno. Tata stara się być
silny, ale w głębi serca płacze jak małe dziecko. Dobrze, że jest przy nim
Marta, kobieta stara się go jakoś pocieszyć i być przy nim. Maciek. Boże
Maciek. On nie kryje się z niczym, jeszcze nigdy nie widziałam go w takim
stanie. Od czasu mojej śmierci, ani razu nie pojawił się na treningu. Nie
rozmawia z nikim, jedynymi osobami, z którymi
zamieni parę zdań są Kamila i Kacper. Stoję koło niego, ale on mnie nie
widzi. Przejeżdżam dłonie po jego policzku a on odruchowo łapie się za niego.
Nie mogę uwierzyć, że mnie nie widzi, nie czuje. Stoję wpatrzona w niego jak w
obrazek, obserwuję każdy jego ruch.
- O tu jesteś! – z zamyślenia wyrywa mnie czyjś głos (?)
Odwróciłam szybko głowę i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Kuby.
- Kuba? Ale…
- No chodź bo się spóźnimy! – powiedział przejęty
- Gdzie?
- No jak to gdzie? – zapytał – na mecz! Przecież nie opuściłaś, żadnego
mojego meczu!
- Ale, ja nie mogę ich zostawić! Nie mogę zostawić JEGO… -
powiedziałam, a pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
- Spokojnie, na razie jest zrozpaczony, ale pomogą mu Kamila i
Kacper. Pozna kogoś i będzie szczęśliwy, ale nigdy nie zapomni o tobie. W każdą
rocznice, święto, będzie cię odwiedzał.
- Ale skąd ty to wiesz?- zapytałam zdziwiona
- Wiem, chodź idziemy, nie chcemy się spóźnić prawda? – pokiwałam
tylko twierdząco głową ostatni raz rzuciłam spojrzenia na Tatę, Martę, Kamilę,
Kacpra no i JEGO. Pocałowałam go ten ostatni raz i ruszyłam za Popiwczakiem.
- Spokojnie mała, Miłość pomoże mu powstać, tak jak kiedyś pomogła
tobie. – uśmiechnął się tylko i pobiegliśmy na halę, żeby nie spóźnić się na niebiański mecz.
~*~
To już koniec historii Julki i Maćka. Przepraszam za każdy błąd, brak przecinka, za każdy spóźniony rozdział. Ta historia to moje pierwsze opowiadanie i strasznie się do niego przywiązałam, wiem, że nie było ono może mistrzostwem świata, ale to jest moje pierwsze "dziecko" :) i strasznie sie do niego przywiązałam. Dziękuję wam mordki za każdy komentarz, wyświetlenie, za to że byliście, czytaliście!!!
Nie jestem dobra w takich zakończeniach...W każdym razie DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO!!! :*
Zapraszam tu!!:D straceni przez los, uratowani przez serce
Zapraszam tu!!:D straceni przez los, uratowani przez serce
GIN! JAK MOGLAS JA USMIERCIC? :/
OdpowiedzUsuńBIEDNY MACIUS :C
CHOCIAZ SA PLUSY...
TO JA BEDE TA, KTORA POMOZE MU POWSTAC. Ha! NAPISZ O MNIE HISTORIĘ H AHAHAHAH XD
hahaha może kiedyś? Na razie mam przestój... i brak czasu :(
UsuńI bardzo dziękuję za komentarz :D